Było to dobre 14 lat temu i od tego czasu dużo się zmieniło. Wówczas jednak poświęcenie pracy magisterskiej na kierunku prawo tematowi ochrony zwierząt było uznawane za co najmniej dziwne, trochę niepoważne, a trochę zbyt sentymentalne. Byłam uparta i ostatecznie znalazłam promotora, który uznał ten temat za godny przyszłej prawniczki. Polecił mi wówczas książkę prof. Jana Białocerkiewicza „Status prawny zwierząt (Prawa zwierząt czy prawna ochrona zwierząt)”.
Słowo o Autorze – prof. Białocerkiewicz był polskim prawnikiem, specjalizującym się w prawie międzynarodowym publicznym. Kierował Zakładem Prawa Międzynarodowego Publicznego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Ukończył aplikację sędziowską i radcowską. Zmarł zdecydowanie za szybko, w wieku 63 lat – w czasie, gdy wertowałam jego książkę wzdłuż i wszerz, wlepiałam kolorowe zakładki, robiłam z niej notatki i odkryłam wreszcie swojego „mistrza”.
Istotę książki prof. Białocerkiewicza „Status prawny zwierząt (Prawa zwierząt czy prawna ochrona zwierząt)” najlepiej odda kilka cytatów bezpośrednio z tej lektury:
„Na łamach monografii (Autor) zaprezentował więc pewną koncepcję, mając za podstawę wspólnotę życia i śmierci w biosferze oraz uniwersalny charakter norm etycznych, które mogą stanowić podstawę do bardziej szczegółowych ujęć problematyki praw zwierząt.”
„Traktowanie osoby ludzkiej w sposób nie uznający jej obiektywnej wartości, jest łamaniem praw człowieka, a traktowanie istoty zwierzęcej w sposób nie uznający jej obiektywnej wartości jest łamaniem praw zwierząt.”
„(…) pominięcie problematyki praw zwierząt i postawienie jej poza ocenami moralnymi i regulacją w prawie pozytywnym prowadzić będzie do spotęgowania ludzkiego egoizmu wobec przyrody, a tym samym do dalszej barbaryzacji stosunków społecznych.”
„Powinnością człowieka jest zachowanie przyrody, w tym także zróżnicowanego taksonomicznie świata zwierząt, w takiej kondycji, aby przyszłe pokolenia chcące zobaczyć, jak wyglądał tygrys czy słoń zamieszkujący Ziemię za życia ich rodziców lub dziadków, nie musiały udawać się do Muzeum Historii Naturalnej.”
„Autor nie znalazł dostatecznych argumentów przemawiających za uznaniem unikatowej roli gatunku ludzkiego w przyrodzie, a przynajmniej takich, które uzasadniałyby postawienie go ponad całą przyrodą i uznania w związku z tym, że nie krępują go żadne imperatywy regulujące jego postępowanie w biosferze.”
„Zdaniem autora w chwili obecnej przekroczony został prób krytyczny eksterminacji dzikiej fauny oraz metod hodowli a także wykorzystywania zwierząt gospodarskich i laboratoryjnych. Z faktu uznania życia jako wartości samej w sobie wynika rudymentarne prawo gatunków zwierzęcych do egzystencji, stanowiące podstawę współistnienia wszystkich gatunków w biosferze.”
„Ani nie być posądzonym o stronniczość autor nadmienia, że nie reprezentuje ani nawet nie jest związany a jakimikolwiek ruchami ekologicznymi, filoanimalistycznymi czy liberatorskimi ani też nie realizuje żadnego zamówienia.”
Powyższe tezy prof. Białocerkiewicz poparte są skrupulatną i merytoryczną analizą aktów prawnych, zwłaszcza z zakresu prawa międzynarodowego. Autor zbadał, jak na przestrzeni historii kształtowała się ochrona zwierząt i przyrody w prawie traktatowym, jakie są różnice na poziomie różnych umów międzynarodowych, co jest podstawą ich zawarcia i jak wygląda współczesny system ochrony prawnej zwierząt.
W książce dokonana jest analiza wpływu stosunku człowieka do zwierząt na status zwierząt w prawie, źródeł prawa jako instrumentu kształtowania statusu prawnego zwierząt, dereifikacji i personalizacji zwierząt w przepisach prawa powszechnie obowiązującego.
Prof. Białocerkiewicz przyjrzał się różnym perspektywom, od ochrony ekosystemowej, przez ochronę bioróżnorodności, ochronę gatunkową do ochrony indywidualnego zwierzęcia. W związku z tym w jego książce przeczytamy, m.in. o tzw. Konwencji ramsarskiej (Konwencja o obszarach wodno-błotnych mających znaczenie międzynarodowe, zwłaszcza jako środowisko życiowe ptactwa wodnego), jak i Deklaracji Praw Zwierząt, a także zapoznamy się prawnoporównawczą analizą konstytucji wybranych państw w zakresie regulacji chroniących środowisko naturalne, w tym zwierzęta.
Książka dziś jest „Białym krukiem”. Mam swój egzemplarz, zakupiony w 2007 r. i nie pożyczam. Warto jednak śledzić antykwariaty.